Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI BY ZONAIMAD

Dystans całkowity:101.93 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:44
Średnia prędkość:15.14 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:33.98 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Wspaniały poranny wyjazd na

Niedziela, 1 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Wspaniały poranny wyjazd na rozruszanie kości.
Nie ma to jak o 6:30 wyjechać równolegle do granic rodzinnego miasta i oglądać jak ludzie budzą się do życia. Na początku na nogi postawił nas (czyli mnie i Zonaimada) odór Huty Miedzi w Legnicy. Potem jednak towarzyszył nam tylko zapach skoszonej trawy.

Dzisiejsza trasa:
"Pętla Lubiatowska" Legnica Chojnowska - Obwodnica Zachodnia - Legnica Złotoryjska (DW 364) - Szymanowice - Wilczyce - Krotoszyce (z bisem do sklepu ;p) - Ernestynów - Gierałtowiec - Lubiatów - Gniewomierowice - Jezierzany - Ulesie - Legnica Działkowa - Legnica Nowy Świat.

Czyż to nie jest piękny niedzielny poranek? Wspaniałe rozpoczęcie wolnego dnia przed szkołą ;)

Senność puka do drzwi mego umysłu.

Sobota, 24 maja 2008 · Komentarze(4)
Senność puka do drzwi mego umysłu.
Po nieprzespanej nocy pod nadzorem kawy wybraliśmy się z Zonaimadem i Morphem na spontaniczny wypad po trasie:

Chojnowska - DK94 - Lipce - Gniewomierowice - Miłkowice (wiadukt) - Miłkowice PKP - Niedźwiedzice - Grzymalin - Rzeszotary - Pątnówek - Bobrów - Bobrowa - Działkowa - Nowy Świat - Plac Wolności

Było wspaniale. Dodatkowo udało mi się przełamać moją słabość i nie spadać poniżej 20 km/h w drodze powrotnej. Mówcie co chcecie, dla mnie to wielki wyczyn. Moja przygoda z rowerami zaczęła się na dobre ;)

Pozdrawiam innych uczestników wycieczki :) Jutro widzimy się znowu, tym razem nie o 6:00 a o 5:00. Będzie się działo, na pewno. Tym czasem udaję się na spoczynek. Nawet taka ostra babka jak ja musi czasami zasnąć wtulona w miękką podusie^^ Pozdro 4 all ;)

Pierwsza zarejestrowana wycieczka

Piątek, 23 maja 2008 · Komentarze(2)
Pierwsza zarejestrowana wycieczka
Jedna z licznych na moim koncie ;) Długi czas jazdy został spowodowany awarią roweru Marcina. Droga powrotna trwała dłużej niż sama jazda. Zwykle tak bywa gdy się nie ma kierownicy ^^
MOTTO DNIA: Rozpadało się (dwuznacznie. Mżawka i okaleczony rower. 2 in 1)